List pasterski Metropolity Przemyskiego na XVI Niedzielę Zwykłą – 19.07.2015
O bezwzględny szacunek wobec praw Bożych
Drodzy Bracia Kapłani,
Drodzy Diecezjanie
Wiele jest motywów do napisania tego listu pasterskiego, bo wiele jest tematów, które w posłudze pasterskiej powinny być poruszane, aby pogłębić wiarę, aby zbliżyć ludzi do Boga i obudzić w nas szczerą miłość ku Ojcu naszemu w niebie. A przecież sprawdzianem naszej wiary i miłości jest życie codzienne, życzliwość wobec bliźnich oraz wierność codziennym zobowiązaniom.
Liturgia święta często przywołuje Słowo Boże, aby zwrócić uwagę na nasze konkretne zobowiązania. Dzisiaj prorok Jeremiasz upomina pasterzy, którzy przez milczenie „prowadzą do zguby i rozpraszają owce Bożego pastwiska” (Jr 23, 1).
Wiem, że listy pasterskie bywają krytykowane, ale w pasterskim przepowiadaniu trzeba podejmować najważniejsze tematy, demaskować błędy i przestrzegać przed nowymi ideologiami, które dalekie są od prawdy i mącą sumienia ludzkie.
Często dziś wmawia się ludziom, że uchwalane przez nowoczesne parlamenty prawa obowiązują wszystkich i zawsze. Także w historii bywało, że mający władzę narzucali ludziom barbarzyńskie prawa i zmuszali do ich wykonywania. Dzisiaj oceniamy tych władców jako zbrodniarzy, bo zhańbili ludzkość przez morderstwa całych narodów czy prześladowanie religii. Żaden człowiek prawego sumienia nie pochwala Heroda, Nerona, Hitlera czy Stalina.
Praw Bożych i praw natury nigdy nie wolno przekraczać, a prawa ludzkie, aby mogły obowiązywać w sumieniu, muszą być zgodne z prawem Bożym.
Trzeba jednak sobie uświadomić, że współcześnie także dokonują się rzeczy niegodne człowieka i haniebne mimo, że niektórzy ludzie próbują nam wmówić, że skoro przepisy i prawa państwowe dopuszczają aborcję, sztuczne poczęcie, zabijanie wyznawców obcej religii czy kradzież cudzego mienia, to czyny te stają się dopuszczalne, a to jest jednak fałszem i manipulacją sumień. Uczciwy, o zdrowym sumieniu człowiek, nigdy nie będzie akceptował zła i korzyści osiągniętej krzywdą drugiego człowieka. Człowiek wierzący w Chrystusa ma dodatkową motywację i obowiązek posłuszeństwa Ewangelii i wsłuchiwania się w głos Kościoła. Kościół z kolei ma obowiązek jasnego przypominania zasad i budzenia sumień. Doświadczenie uczy, że Kościół staje się słaby, kiedy wyobcowuje się z życia narodów. Staje się on silny i odmładza się, kiedy odważnie wchodzi w kontakt z ludem, jego praktycznymi potrzebami i jego życiem.
Święty Paweł przypominał obowiązki pasterskie biskupowi Tymoteuszowi w bardzo mocnych słowach: „Zaklinam Cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością… Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań będą sobie mnożyli nauczycieli” (2 Tym 4, 2).
Coraz częściej słyszymy o prześladowaniach chrześcijan i o męczennikach za wiarę w różnych krajach. Nie wiem czy aktualnie w naszej Ojczyźnie chrześcijanie są nieludzko prześladowani mimo, że są wzywani przed sądy za głoszenie ewangelicznej nauki, ale widzę, że moralność zgodna z naturą, że chrześcijańska etyka jest prześladowana. Widzimy, że instancje międzynarodowe narzucają prawa burzące dotychczasowy, tradycyjny porządek moralny, a nasze dotychczasowe elity państwowe, wybrane przecież przez naród, często posłusznie to przyjmują i narzucają narodowi prawa – przepisy, których uczciwy chrześcijanin, ani żaden uczciwy człowiek, nie może zaakceptować, bo żaden uczciwy człowiek nie może uczestniczyć bezpośrednio w zabójstwie niewinnego, np. zaledwie poczętego dziecka. A do tego przecież próbuje się dziś zmuszać niektórych lekarzy czy pielęgniarki.
Ubolewając nad złem nie możemy zapominać o podziękowaniu ludziom różnych służb publicznych za odwagę w obronie prawa Bożego, za odwagę w ponoszeniu szykan, a nawet utratę stanowisk – bo są i takie piękne przykłady uczciwych ludzi w naszej Ojczyźnie, którzy wybrali wierność sumieniu, składając w ofierze ponętną niekiedy karierę.
Na progu wakacji dziękuję wszystkim, którzy trudzą się w pracy wychowawczej dzieci i młodzieży, katechetom, nauczycielom i rodzicom dziękuję za przykład życia pociągający ku Bogu i wierności Bożym prawom. Czas wakacji stwarza zawsze okazję do małego lub większego egzaminu z naszych przekonań.
Chciałbym też wyrazić uznanie tym, którzy w swoim otoczeniu odważnie zabierają głos i reagują na zaistniałe zło, bądź jawiące się zagrożenia. Wiele jest takich inicjatyw, zbieranych podpisów czy organizowanych manifestacji. Świadczą one o budzącej się zdrowej odpowiedzialności społecznej. Dobrym znakiem troski o porządek społeczny jest udział w wyborach prezydenckich, parlamentarnych czy samorządowych. Nasz rejon, pod tym względem pozytywnie wyróżnia się w Polsce, ale daleko nam jeszcze do stu procentowej odpowiedzialności społecznej.
Jednocześnie czuję potrzebę zwrócenia uwagi i napiętnowania anonimów, niekiedy bardzo krzywdzących. Wołające o pomstę do nieba były donosy do władz okupacyjnych na ludzi, którzy wspierali prześladowanych żołnierzy Armii Krajowej, patriotów czy dających schronienie Żydom. Także współcześnie „anonimowe naprawianie świata” świadczy o tchórzostwie autora, a ponieważ często nie pozwala na sprawdzenie prawdziwości, może być poważnym obciążeniem sumienia. I trzeba je odwołać oraz naprawić wyrządzone zło.
Na zakończenie, zainspirowany dzisiejszą Ewangelią, mam jeszcze jedną ważną sprawę do przedstawienia wam, Drodzy Kapłani i Drodzy Diecezjanie, którzy byliście mi tak bliscy przez ostatnie lata. Otóż Pan Jezus, widząc zmęczenie Apostołów zachęca ich: „Pójdźcie wy sami osobno, na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco” (Mk 6, 30n).
Dzięki łasce Bożej dożyłem wieku emerytalnego i zbliża się zakończenie mojej posługi biskupa diecezjalnego. Ponowiłem w tych dniach prośbę do Papieża Franciszka, aby zechciał nie przedłużać czasu mego odejścia z tej odpowiedzialnej misji, która potrzebuje nowego człowieka. Jeśli coś udało się nam wspólnie w Bożej sprawie dobrego dokonać, to stało się to dzięki Bożej łasce i Waszej pomocy. Zdaję sobie sprawę z moich osobistych braków, słabości i grzechów i dlatego czasu odejścia „na osobność” oczekuję jako daru łaski. Kościołowi, Bogu i ludziom może nawet owocniej służy się pokutą, modlitwą, zmaganiem o pokorę, świadomością nieprzydatności i cierpieniem, co za pomocą Bożą, mam nadzieję podjąć.
Za dotychczasową życzliwość i pomoc Księży Biskupów, Kapłanów i tylu ludzi świeckich gorąco dziękuję.
Proszę zaś wszystkich szczerze, całym sercem: módlmy się o nowego biskupa dla naszej Archidiecezji, aby był pasterzem według Serca Bożego.
Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z Wami wszystkimi.
Przemyśl, 19 lipca 2015 r. Wasz Arcybiskup
+ Józef Michalik