Chrystus Pan wzywa nas do bycia Jego uczniami i postępowania na drodze ku
świętości. Pragnie, abyśmy byli doskonali jak doskonały jest nasz Ojciec niebieski (por.
Mt 5,48). Wezwanie to skierowane jest do wszystkich wiernych, którzy „powołani są do
pełni życia chrześcijańskiego oraz doskonałej miłości” (Sobór Watykański II, Lumen
Gentium, Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, 40).
Pośród różnych dróg prowadzących do świętości, w szczególny sposób wyróżnia się
powołanie skierowane do małżonków i rodziców. Naśladując miłość Chrystusa do
Kościoła, troszczą się oni o siebie nawzajem i o swoje dzieci. Papież Franciszek
podkreśla, że „uświęcenie jest drogą wspólnotową, którą należy pokonywać we dwoje”
(Gaudete et exultate, 141). Kościół więc wskazuje na małżeństwa, które zmierzały do
świętości przez sumienne wypełnianie swoich obowiązków. Są to „święci z sąsiedztwa”,
którzy żyjąc w naszym otoczeniu, są dla nas przykładem i pomocą.
Szczególnym wzorem świętości, realizowanej w życiu małżeńskim i rodzinnym są Józef i
Wiktoria Ulmowie, którzy wraz z siedmiorgiem dzieci oddali życie ratując rodziny
żydowskie w czasie II wojny światowej. Robili to w imię wierności Chrystusowi i zgodnie
z przykazaniem miłości bliźniego. Ich heroiczna śmierć, była zwieńczeniem ofiarnej
miłości realizowanej dzień po dniu, w zwyczajnych okolicznościach życia małżeńskiego i
rodzinnego.
Dnia 10 września br. zostaną oni wyniesieni do chwały ołtarzy jako męczennicy. Będzie
to beatyfikacja jakiej jeszcze nie było w historii Kościoła. Konsultor Dykasterii Spraw
Kanonizacyjnych o. François-Marie Léthel podkreśla: „Znaczenie i nowość tej beatyfikacji
polega na tym, że łączy ona Józefa i Wiktorię ze wszystkimi ich małymi dziećmi, które
zginęły wraz z nimi, łącznie z tym jeszcze w łonie matki” (“Insieme per sempre”,
L’Osservatore Romano, 21.03.2023, s. 6). Tak więc będzie to beatyfikacja bez
precedensu, ponieważ po raz pierwszy cała rodzina zostanie wyniesiona na ołtarze i
pierwszy raz zostanie beatyfikowane dziecko jeszcze nienarodzone.
Przygotowując się do uroczystości beatyfikacyjnej, pragniemy kontemplować ich
świętość i zaczerpnąć z niej przykład dla współczesnych małżeństw i rodzin.
Niezwykła świętość w zwyczajności życia
„Trzeba zdecydować się zostać świętym! Trzeba świętych ściągnąć z obłoków i uczynić
z nich ideał powszedni, normalny, dla wierzących” (ks. F. Blachnicki. Listy więzienne,
Krościenko 1990, s. 15-16).
Rodzina Józefa i Wiktorii Ulmów mieszkała na początku XX wieku w Markowej na
Podkarpaciu. Cieszyli się siedmiorgiem dzieci. Józef jako głowa rodziny, troskę o
najbliższych łączył z ciężką pracą na roli. Był przy tym otwarty na rozwój i zdobywanie
wiedzy. Mimo trudu, jaki wkładał w prowadzenie gospodarstwa, potrafił znaleźć czas,
aby oddawać się pasji fotografii, pszczelarstwu, hodowli jedwabników, introligatorstwu i
sadownictwu. Sam skonstruował aparat fotograficzny i wiatrak, który służył do
wytwarzania energii elektrycznej. Pasja do fotografii służyła Józefowi do utrwalania nie
tylko życia najbliższych, ale również miejscowych wydarzeń, uroczystości kościelnych i
rodzinnych. Robił także zdjęcia na zamówienie, portrety do dokumentów, dzięki czemu
był znany na całą okolicę. Inspirował innych nie tylko swoimi pasjami, ale ciągłą
gotowością do pomocy i służenia radą.
Wiktoria Ulma, z domu Niemczak, to wzorowa, kochająca żona i matka, dbająca o dobre
i katolickie wychowanie dzieci. Pochodziła z domu, gdzie kierowano się zasadą, że
żaden człowiek proszący o pomoc nie może zostać odprawiony bez pomocy. Zawsze
była oparciem dla swojego męża, a w chwili próby, gdy przyszło im podjąć decyzję o
przyjęciu pod swój dach zagrożonych śmiercią Żydów dała świadectwo swojej miłości do
innych. Starała się wprowadzać życzliwą i przyjazną atmosferę w domu, podkreślając,
że rodzina powinna opierać się na wzajemnym szacunku, życzliwości i oddaniu.
Józef i Wiktoria pobrali się 7 lipca 1935 roku w miejscowym kościele. Wkrótce rodzina
zaczęła się powiększać. Urodziły się kolejno: Stasia, Basia, Władziu, Franuś, Antoś i
Marysia, a w chwili tragicznej śmierci Wiktoria była w stanie błogosławionym z kolejnym
dzieckiem.
Swoje małżeństwo Ulmowie traktowali jako wspólnotę ludzi darzących się zaufaniem,
miłością oraz dążeniem do świętości poprzez wierne wykonywanie swoich codziennych
obowiązków. W ich życiu realizowała się istota sakramentu małżeństwa, w którym sam
Chrystus „pozostaje z nimi, daje im moc pójścia za Nim i wzięcia na siebie swojego
krzyża, podnoszenia się po upadkach, przebaczania sobie wzajemnie, wzajemnego
noszenia swoich ciężarów” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1642).
Ich ludzka miłość została przez łaskę sakramentu małżeństwa oczyszczona,
doprowadzona do pełni i przez moc Ducha Świętego przenikała ich życie wiary, nadziei i
miłości. Zwyczajność ich małżeństwa opierała się na prawdziwych i konkretnych
gestach, poprzez które Bóg ma swoje mieszkanie w tej różnorodności darów i spotkań.
Żyli obietnicami złożonymi w dzień ślubu, realizując co dzień przymierze wiernej miłości
małżeńskiej. Jak stwierdził papież Franciszek podczas audiencji w dniu 28 listopada
2022 r. rodzina Józefa i Wiktorii Ulmów winna być „przykładem wierności Bogu i Jego
przykazaniom, miłości bliźniego oraz szacunku dla ludzkiej godności”.
Wpatrując się w przykład życia małżeńskiego Józefa i Wiktorii warto postrzegać nasze
domy jako miejsca, w których miłość Boża jest widzialna i osobista, gdzie przyjmuje
postać konkretnych uczynków, a Chrystus jest obecny w codziennych cierpieniach,
zmaganiach i radościach. Umacnia i ożywia miłość, królując swoją radością i pokojem.
Otwarci na życie
„Podstawowym zadaniem rodziny jest służba życiu” (Jan Paweł II, Familiaris Consortio,
28).
Józef i Wiktoria odczytali powołanie do szczególnego współuczestnictwa w stwórczym
dziele Boga, przekazując życie siedmiorgu dzieciom. Mimo trudnych warunków, nie bali
się przeciwności losu. Ufali Bożej Opatrzności. Wierzyli, że Bóg obdarzając życiem, daje
jednocześnie siłę, aby w pełni zrealizować powołanie do rodzicielstwa.
Byli zatroskani o dobre wychowanie swoich dzieci, w oparciu o wartości ewangeliczne.
Prowadzili oni życie wiary pod własnym dachem. Przekazywali dzieciom żywą wiarę
poprzez przykład życia i naukę modlitwy. Dzieci uczyły się rozmawiać z Bogiem, widząc
jak czynili to rodzice. W modlitwie rodzinnej odnajdywali umocnienie do ponoszenia
codziennych ofiar i świadczenia o Chrystusie. Ulmowie uczyli swe dzieci okazywania
Bogu czci zarówno w kościele, jak i w domu rodzinnym. Wprowadzali w przeżywanie
Mszy świętej jak i praktykowanie miłości bliźniego.
Wiktoria jako kochająca matka, poświęcała czas swoim dzieciom, pomagając
im w nauce, dbając o ich wychowanie i wykształcenie. Z przekazów świadków wiemy, że
uczyła dzieci prac domowych oraz porządkowych w domu i otoczeniu, opieki nad
młodszym rodzeństwem i wzajemnej troski o siebie. Cieszyła ją atmosfera miłości
panująca między rodzeństwem. Obserwowała, jak tworzyły wspólnotę podczas pracy,
zabawy, spacerów jak i modlitwy. Natomiast Józef uczył swoje dzieci pracy w
gospodarstwie i w sadzie, odpowiadał na ich liczne pytania.
Miłość miłosierna
„Miłość zaczyna się w domu i rozwija się w domu” (Matka Teresa z Kalkuty), ale się tam
nie kończy. Powinna ona promieniować na innych.
Życie Czcigodnych Sług Bożych Józefa i Wiktorii składało się z niezliczonych ofiar i
uczynków miłości dnia codziennego. Owocem przyjęcia tego stylu życia stała się
heroiczna decyzja pomocy skazanym na zagładę Żydom. Nie była ona pochopna, lecz
wynikająca z lektury Słowa Bożego, które kształtowało ich serca i umysły, a tym samym
postawę wobec bliźniego. Biblia była dla nich autentyczną księgą życia, co potwierdzają
podkreślone fragmenty Ewangelii, szczególnie przypowieść o Miłosiernym
Samarytaninie. Ulmowie, starając się żyć jak Chrystus, realizując na co dzień
przykazanie miłości, byli gotowi oddać swoje życie za bliźnich. Józef i Wiktoria
zdecydowali się przyjąć ośmioro Żydów, mimo groźby kary śmierci ze strony Niemców
za pomoc w ukrywaniu Żydów. Na strychu ich niewielkiego domu schroniły się trzy
rodziny: Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów. Przez wiele miesięcy zapewniali im dach
nad głową oraz wyżywienie, co w czasie wojny było nie lada wyzwaniem.
Ich pełna ofiarności postawa miała swój tragiczny finał 24 marca 1944 roku. Wtedy do
ich domu wtargnęli niemieccy naziści, którzy w okrutny sposób rozstrzelali ukrywanych
Żydów, a następnie na oczach dzieci zamordowano Józefa i Wiktorię. Dopełnieniem
tragedii było zabicie dzieci. Józef i Wiktoria Ulmowie, mając absolutną świadomość
ryzyka, poświęcili życie, aby ratować Żydów będących w potrzebie. Ich heroiczna
postawa jest świadectwem tego, że miłość jest mocniejsza niż śmierć.
W oczekiwaniu na beatyfikację, wpatrujmy się w przykład jakże niezwykłej rodziny, która
osiągała świętość w zwyczajnych okolicznościach życia. Jest ona inspiracją dla
współczesnych małżeństw i rodzin. Józef i Wiktoria Ulmowie ukazują przede wszystkim
piękno i wartość małżeństwa opartego na Chrystusie, gdzie Boża łaska jest
fundamentem wszystkiego. Ich miłość realizowana w codzienności może również
motywować do otwartości na życie oraz do wzięcia odpowiedzialności za wychowanie
młodego pokolenia. Heroiczna postawa miłości wobec bliźnich, powinna pobudzać nas
do życia nie tyle dla własnej wygody czy chęci posiadania, ale do życia będącego darem
siebie dla innych.
Przygotowując się do uroczystego wyniesienia na ołtarze Męczenników z Markowej,
chciejmy zatem lepiej poznać ich rodzinę, która nie zawahała się otworzyć swoich serc
dla ludzi będących w potrzebie.
Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce
obecni na 395. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski
Lidzbark Warmiński, 13 czerwca 2023 roku